Autor |
Wiadomość |
aaa4 |
Wysłany: Wto 17:29, 29 Sie 2017 Temat postu: |
|
ogli pomoc, gdyby jednak cie zlapali. A poza tym nie chcialbym tu siedziec zwiazany, kiedy weze zaczna sie budzic.Kobieta rozejrzala sie przerazona, jakby juz slyszala weze pelzajace wsrod zeschlych lisci. Farid w zamysleniu przygladal sie twarzy Czarodziejskiego Jezyka. Chcial sie przekonac, czy jego oczy tez moga mu ufac, bo uszy ufaly mu juz od dawna. Wreszcie wstal bez slowa, wyjal zza pasa noz -podarek od Smo-lipalucha - i rozcial im obojgu peta.
-Ach, moj Boze, nigdy wiecej nie dam sie tak zasznurowac! - wykrzyknela Elinor, rozcierajac ramiona i nogi. - Zupelnie zdretwialam, jakbym sie zamienila w szmaciana lalke. A ty, Mortimerze? Czujesz jeszcze swoje stopy? Farid przygladal jej sie zaciekawiony.
-Ty... nie wygladasz jak jego zona. Jestes jego matka? - spytal, wskazujac glowa na Mo. Twarz Elinor stala sie bardziej nakrapiana niz muchomor.
-Wielkie nieba! Skad ci to przyszlo do glowy?! Czy wygladam tak staro? - Spojrzala po sobie. - No tak, pewnie tak. Mimo wszystko nie jestem jego matka. Nie jestem tez matka Meg-gie, gdybys chcial o to zapytac. Wszystkie moje dzieci byly z papieru i atramentu, a ten czlowiek - wskazala na dachy wioski Capricorna widoczne w oddali miedzy drzewami - wiele z nich kazal zamordowac. Ale wierz mi, ze bedzie tego zalowal.
Farid spojrzal na nia z powatpiewaniem. Trudno mu bylo wyobrazic sobie, by Capricorn ulakl sie kobiety, ktora dostaje za-dyszki po paru krokach pod gore i obawia sie wezy. Nie, jesli ten czlowiek o bladych oczach czegokolwiek sie boi, to tylko tego, czego boi sie wiekszosc ludzi - smierci. A Elinor nie wygladala na kogos, kto sie zna na zabijaniu. Podobnie jak Czarodziejski Jezyk.
-Dziewczyna... - Farid zawahal sie. - Gdzie jest jej matka? Czarodziejski Jezyk podszedl go wygaslego ogniska i wzial kawalek chleba lezacy na osmalonych kamieniach. 360
-Zniknela dawno temu - odparl. - Meggie miala wtedy trzy lata. A co z twoja matka? Farid wzruszyl ramionami, patrzac w niebo tak blekitne, jakby nigdy nie bylo nocy.
-Lepiej juz pojde - powiedzial, wsadzajac noz za pas i podnoszac plecak Smolipalucha. Gwin spal |
|
|
boo68 |
Wysłany: Pon 14:48, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
Ucieka on przez parę rund (ja tak robiłem) chyba, że test wyjdzie na to, że kapłan/paladyn ma wynik z dodanymi/odjętymi poziomami odegnania tak, że ma on 2x większy wynik od nieumarłego, wtedy ten umiera. |
|
|
Draco Malfoy |
Wysłany: Pon 14:42, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
Co się dzieje z odegnanym nieumarłym? |
|
|
boo68 |
Wysłany: Pon 14:40, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
Więc, oto tabelka z Ekranu MP:
Wynik testu Najpotężniejsi nieumarli jacy mogą zostać odegnania odegnani (maks.KW)
Do 0 Poziom kapłana -4
1-3 Poziom kapłana -3
4-6 Poziom kapłana -2
7-9 Poziom kapłana -1
10-12 Poziom kapłana
13-15 Poziom kapłana +1
16-18 Poziom kapłana +2
19-21 Poziom kapłana +3
22+ Poziom kapłana +4
Patrzysz na KW nieumarłego i z tabeli oglądasz czy odegnany czy nie. Jeśli dajmy na to paladyn ma 8 poz. więc patrzysz na kapłana poz. 6. Rzut kością k20 + mod z Charyzmy. Coś jeszcze? |
|
|
Draco Malfoy |
Wysłany: Pon 14:32, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
To żeśmi pomógł! A jak odgania kapłan? |
|
|
boo68 |
Wysłany: Pon 14:29, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
Wiec: wiesz jak kaplan odgania nieumarlych? Jesli tak to paladyn odgania identycznie tyle, że liczy się u niego 2 poziomy niżej (jeśli paladyn jest na 3 poz. to licz jakby był kapłanem na 1 poz.). Mam nadzieję, że rozumiesz |
|
|
Draco Malfoy |
Wysłany: Pon 11:25, 07 Sie 2006 Temat postu: Nieumarli |
|
Mam w drużynie paladynkę. Wiem, że może ona odganiać i karcić nieumarłych. Tydzień się meczę próbując zrozumieć tekst zawarty na stronie 139 Podręcznika Gracza wersja 3.0. Jest tam opisany przykład, jak Skip Williams grający Kapłanem Pelora, Jozanem odgania nieumarłych.
Nie rozumiem tego tekstu!
Czy ktoś może mi wytłumaczyć w jakiś inny sposób? Bardzo bym prosił.
Dużo wiem o D&D, ale ten fragment podręcznika wydaje mi się źle po prostu napisany. |
|
|