aaa4 |
Wysłany: Wto 17:29, 29 Sie 2017 Temat postu: |
|
Aha! - mruknela Elinor, oddajac kartke Faridowi. - To dobrze. Na wypadek, gdyby ktorys z tych podpalaczy jednak umial czytac. 361 Farid zlozyl karteczke tak, ze byla nie wieksza od monety, i wsunal ja do kieszeni spodni.
-Wroce, nim slonce znajdzie sie nad tamtym wzgorzem. Jesli nie...
-...to pojde cie szukac - dokonczyl Czarodziejski Jezyk.
-Oczywiscie ja tez - dodala Elinor.
Faridowi nie wydalo sie to dobrym pomyslem, ale nic nie powiedzial. Poszedl ta sama droga, ktora poprzedniej nocy wybral Smo-lipaluch i na ktorej zniknal, jakby pozarly go duchy czyhajace w ciemnosci. 42
(Puszysty stwor na gzymsie
Tylko jezyk chroni nas przed okropnosciami nienazwanych rzeczy. Toni Morrison, Przemowienie z okazji otrzymania Nagrody Nobla
Tego ranka Plaski Nos przyniosl Meggie i Fenogliowi sniadanie skladajace sie nie tylko z chleba i paru oliwek. Procz tego postawil na stole kosz owocow i talerz pelen malych slodkich ciasteczek. Ale Meggie nie spodobal sie usmiech, jakim okrasil te usluge.
-To wszystko dla ciebie, ksiezniczko! - zagruchal i uszczypnal ja swoimi wielkimi paluchami w
policzek. - Zeby twoj glosik sie jeszcze wzmocnil. Wszyscy sa bardzo podnieceni, od kiedy Basta
opowiedzial o tej egzekucji. Ale ja zawsze mowilem: w zyciu musi byc cos fajniejszego od
wieszania martwych kogutow i strzelania do kotow. |
|